Podczas Mszy św. rozpoczynającej nawiedzenie Matki Bożej w znaku ikony Jasnogórskiej i zarazem Jubileuszu 900-lecia Diecezji Włocławskiej, otrzymujemy obficie zastawiony stół Słowa Bożego Ewangelią Nawiedzenia i Zwiastowania. Co więc mówią nam dzisiaj tutaj te właśnie teksty?
Opowiadanie o nawiedzeniu Elżbiety św. Łukasz umieszcza w pierwszym rozdziale swej Ewangelii. Tradycyjnie fragment ten nazywany jest Nawiedzeniem, chociaż sam ten termin nie pojawia się w tekście. Znajdujemy go natomiast kilka wierszy dalej, gdy wielbi się Boga, że nawiedził lud swój. Zatem nawiedzenie jest przede wszystkim – w języku biblijnym – nawiedzeniem Bożym. Kiedy więc rozważamy tajemnicę Nawiedzenia, powinniśmy o tym pamiętać. W języku Łukaszowym jasne jest, że nawiedzenie Elżbiety przez Maryję to jakby zapoczątkowanie owego nawiedzenia, które dokona się za sprawą Jezusa, „Błogosławionego owocu Jej łona”. W tym zaś nawiedzeniu to Pan przychodzi do swego ludu za pośrednictwem Maryi, która zostaje włączona w Jego misterium.
Odczytana przed chwilą Ewangelia Zwiastowania i nieco wcześniej Ewangelia Nawiedzenia pozwalają nam zrozumieć, co to znaczy, że Maryja z pośpiechem poszła do Elżbiety. Maryja pragnie zobaczyć znak, – krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna – który potwierdziłby jej osobistą tajemnicę. Anioł Gabriel zwiastował jej sekret niezwykle trudny do podzielenia się z kimkolwiek. Odnosimy wrażenie, że Maryja nie wyjawiła go nikomu. Stąd jej potrzeba sprawdzenia i potwierdzenia danych jej znaków, upewnienia się co do autentyczności woli Bożej. Maryja kieruje się także pragnieniem służby i pomocy starszej krewnej.
W Zwiastowaniu rozważamy tajemnicę przeżywaną przez samą Maryję; w Nawiedzeniu rozważamy zaś inną kobietę, która rozpoznaje ową tajemnicę i wysławia ją. Ta kobieta – Elżbieta – jest pierwszą spośród ludzi wszystkich pokoleń, które „błogosławić będą” Maryję. Najpiękniejszą częścią Łukaszowego opowiadania jest to, co działo się w sercu Maryi aż do chwili nawiedzenia Elżbiety. Jest to niewysłowiony, ale po ludzku trudny i ciążący sekret. I oto nagle Maryja czuje się zrozumiana i wybucha wielką radością. Magnificat jest punktem kulminacyjnym, który pozwala objawić się temu wszystkiemu, co Maryja przechowywała w swoim sercu.
Także i nam zdarza się nosić ciężary przytłaczające, którymi nie możemy podzielić się z innymi: problemy, cierpienia, także takie, które inni nam powierzyli lub pozwolili nam dostrzec. Pomyślmy o tylu codziennych problemach, które najpierw wydają się być przytłaczające, a później, kiedy znajdą właściwe ujście, okazują się być źródłem prawdy. Chodzi więc o nadanie sensu codziennym, prozaicznym wydarzeniom, powtarzającym się, niekiedy trudnym, dokuczliwym lub wyczerpującym. Rozjaśniając przez wiarę najciemniejsze zakamarki codzienności okazuje się, że we wszystkim jest sens.
Dlatego i my potrzebujemy matczynego nawiedzenia Maryi. Potrzebujemy Jej wstawiennictwa i opieki, ale nade wszystko Jej wrażliwego serca, które wysłucha naszych zbolałych serc i nauczy prawdziwie kochać. Oprócz więc przeżyć we wspólnotach parafialnych, zadbajmy o czas na osobiste spotkanie z Maryją, aby z Jej oczu wyczytać bliskość i zrozumienie.
Prawdziwe nabożeństwo do Maryi nigdy nie przesłania, ani nie umniejsza wiary i miłości do Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela, jedynego pośrednika między Bogiem a ludźmi. Przeciwnie, zawierzenie Matce Bożej jest szczególnie pewną drogą, wypróbowaną przez tak wielu świętych, prowadzącą do wierniejszego naśladowania Pana.
Matka Boża przychodzi, aby razem z nami przeżywać Jubileusz 900-lecia Diecezji Włocławskiej. Dziewięć wieków istnienia, to prawie cała historia chrześcijaństwa w Polsce. W tym czasie granice naszej diecezji sięgały Gdańska, a w kolejnych latach Częstochowy z Jasną Górą. Diecezja włocławska dała Kościołowi powszechnemu wielu świętych i błogosławionych, znanych na całym na świecie. Nasza prastara diecezja nazywana jest „diecezją męczenników”. W czasie II wojny światowej straciła ponad połowę duchowieństwa: na 423 kapłanów diecezjalnych śmierć poniosło 220, ponadto 7 kleryków i biskup pomocniczy Michał Kozal. Oprócz Biskupa nazwanego przez Papieża-Polaka „mistrzem męczenników” wyniesionych na ołtarze zostało 7 kapłanów i 2 alumnów włocławskiego seminarium, męczenników II wojny światowej.
Czas Jubileuszu to zaproszenie do odkrycie Kościoła, jako wspólnoty wierzących. Domu do którego zaproszeni są wszyscy, którzy pielgrzymują do Boga.
Jest to okazja, aby obudzić świadomość, że nie tylko jest się w Kościele, ale jest się Kościołem. Dopiero z poczuciem podmiotowości przychodzi odpowiedzialność.
Czas Nawiedzenia i Jubileuszu to czas nawrócenia. Termin „nawrócić się” oznacza: zmienić myślenie; poddać w wątpliwość swój własny i powszechnie przyjęty sposób życia; dać wejść Bogu w kryteria własnego życia; nie żyć tak, jak żyją wszyscy; nie postępować tak, jak postępują wszyscy; jeśli nasze postępowanie jest problematyczne, niejednoznaczne lub złe, nie szukać usprawiedliwienia w tym, że tak samo postępują inni; patrzeć na własne życie oczami Boga, a więc szukać dobra, nawet jeśli jest niewygodne; opierać się nie na ocenie ogółu, lecz na ocenie Boga: innymi słowy, szukać nowego stylu życia, nowego życia.
Przyczyn stanu kryzysu obecnego Kościoła wielu szuka w aferach obyczajowych i problemach sprawowania władzy. Jednak rzeczywiste okoliczności tego kryzysu wskazuję na przyczyny znacznie głębsze, a mianowicie, że staramy się za wszelką cenę dostosować Kościół do zasad „tego świata”. Doszło do zachwiania hierarchii wyznaczającej porządek między tym, co Boskie, i tym, co ludzkie. Kto nie jest za postępem, ten jest przeciwko niemu; musi się być albo konserwatystą, albo progresistą. Taki przynajmniej jest ogląd wielu mediów i ludzi, którzy bardzo wybiórczo znają Kościół. Rzeczywistość jest jednak, chwała Bogu, inna. W ciszy, prawie bez rozgłosu, również dzisiaj żyją wśród nas ludzie prostej wiary, którzy także w tym czasie zamętu realizują prawdziwą misję Kościoła: adorację Boga i cierpliwą codzienność przeżywaną zgodnie ze słowem Bożym. Tacy nie pasują jednak do narzucanego obrazu i dlatego ich nie widać, oni sami też nie są i nie chcą być bohaterami mediów; ten prawdziwy Kościół nie jest wprawdzie niewidzialny, ale jest ukryty, głęboko schowany. Dobrze by było, aby to właśnie ten Kościół się przebudził, pokazał i przemówił.
Wiemy, że tajemnicy Kościoła nie można ogarnąć zmysłami. Powinniśmy starać się przeniknąć ją oczami wiary. Kościół najbardziej nie jest tam, gdzie się organizuje, reformuje, rządzi, tylko w tych, którzy po prostu wierzą i w nim przyjmują dar wiary, który dla nich staje się życiem. Przynależność do Kościoła musi oznaczać kontakt osobisty, bardzo bliski i jednoczący z Jezusem i wszystkimi, którzy na ziemi i w niebie, poczynając od Maryi i świętych, przebywają w Chrystusie.
Matko Boża, na szlak pielgrzymkowy wyruszasz ze Zduńskiej Woli z kościoła chrztu św. Twojego wielkiego czciciela św. Maksymiliana Kolbe, pójdziesz przez Świnice Warckie miejsce chrztu św. Faustyny Kowalskiej, Apostołki Bożego Miłosierdzia, przez ziemię Sieradzką, Wielkopolską, Ziemię Dobrzyńską i w końcu na Kujawy przez tamę na Wiśle miejsce śmierci bł. Jerzego Popiełuszki, do katedry włocławskiej miejsca święceń biskupich bł. Michał Kozala i sługi Bożego biskupa Wojciecha Owaczarka, który udzielił w tej katedrze święceń kapłańskich bł. Stefanowi Wyszyńskiemu, związanemu z tą diecezją przez niemal 30 lat swojego życia.
Na koniec pragnę więc przywołać słowa Prymasa Tysiąclecia, wypowiedziane w tym miejscu w dniu 15 grudnia 1974 r., podczas uroczystości rozpoczęcia pierwszego nawiedzenia:
„Na przybycie Najlepszej Matki do każdej diecezji i parafii poruszają się serca ludzkie, tak jak przy nawiedzeniu domu Elżbiety przez Maryję poruszyło się dzieciątko pod sercem Matki. Maryja odsłoniła wtedy swoje myśli i uczucia, ujawniła tajemnicę powierzoną Jej przez Anioła w dniu Zwiastowania w Nazaret.” (…). I dalej w odniesieniu do św. Maksymiliana Marii Kolbego: „Myślę, że wspaniały wasz Rodak, będąc w niebie (…) raduje się (…) i na pewno poleca dzisiaj całe miasto i Was wszystkich szczególnej łaskawości i dobroci Tej, którą wielbił przez całe życie”.
„Przez Matkę do Syna”.
W Twoje najlepsze dłonie Matko Najświętsza,
składamy cały ten cały rok – Rok Nawiedzenia i Jubileuszu.
+ Krzysztof Wętkowski
Biskup Włocławski